Wywiad z Anną Marią Karabelą , prowadzącą warsztaty taneczne i tancerką w spektaklu Solo „it’s all voght”

Świat realny i świat Internetu podbija Misty Copeland, amerykańska balerina, która nie jest wychudzona i anorektyczna, ale jest piękną tancerką, o kobiecych kształtach. Czyli każdy może tańczyć? Niezależnie od tego jak wygląda, jaką ma kondycje, wiek?

- Oczywiście, że każdy tańczyć może i każdy to robi. Używamy ruchu w życiu codziennym, wystarczy dodać rytm lub go zmienić i tworzymy nasz taniec. Na swój własny indywidualny sposób używamy gestów, które pomagają nam się wyrazić, a przecież tym jest właśnie taniec - środkiem do wyrażenia i przekazania swoich myśli i emocji.

Po co taniec komuś, kto nie chce być tancerzem? Słowem, co dzieciom dadzą warsztaty z tobą? Bo domyślam się, że nie wszyscy uczestnicy chcą zostać zawodowymi tancerzami.

- Myślę, że taniec to przede wszystkim świetna zabawa. Nie trzeba być zawodowym tancerzem, żeby odczuć radość jaką nam daje. Warsztaty będą opierać się na kreatywnej pracy w relacji wyobraźnia i ciało. Pobawimy się ruchem i rozwiniemy skrzydła naszej kreatywności. Efektem takich ćwiczeń jest budowanie świadomości ruchu, który towarzyszy nam cały czas.

Dzieci i taniec współczesny? Nie są za małe? Nie powinny zaczynać na przykład od klasycznego baletu?

- Dzieci i taniec współczesny to jest najlepsze połączenie z możliwych! Dzieci mają ogromną łatwość w instynktownym poruszaniu ciałem, a jest to jedna z bardzo ważnych elementów tańca współczesnego. Taniec klasyczny jest bardzo dobry, ale dopiero wtedy, gdy nasza świadomość ruchowa jest już rozwinięta na tyle, aby nie zrobić sobie krzywdy. Taniec współczesny natomiast jest bardziej organiczny i nastawiony na intencję ruchu, a nie jego formę, dlatego dzieci poruszają się w bardziej naturalny dla ciała sposób.

Na życzenie mam obniżyliśmy wiek uczestników w jednej z warsztatowych grup, zaprosiliśmy 5- i 6-latki. Co będziesz robiła z takimi maluchami?

- Dzieci w tym wieku nie mają jeszcze ogromnych możliwości ruchowych, ale mają tajną broń, której dorośli mogą im tylko pozazdrościć... Wyobraźnia! Pokażę im jak mogą wykorzystać swoją wyobraźnię w tańcu współczesnym.

W opisie warsztatów czytamy, że są to „zajęcia taneczne zawierające zestawienie elementów z różnych technik tańca współczesnego (Limon, Cunningham, Laban, Forsythe)”. Powiesz coś o tych technikach? Brzmi bardzo intrygująco.

- Są to techniki, które poznałam na studiach i w dalszej karierze. Różnią się od siebie bardzo, choć bazują na tym samym stylu. Służą głownie do tego, aby rozwinąć maksymalnie możliwości naszego ciała. Technik w tańcu współczesnym jest bardzo wiele, ja wybrałam te cztery ponieważ uważam, że ich połączenie w trakcie zajęć jest najbardziej efektywne. Otwierają umysł, pomagają znaleźć nowe połączenia w tańcu i przede wszystkim dają różne jakości w ruchu. Nie uczę każdej z osobna w trakcie warsztatów, bo na to potrzeba lat, ale wybieram poszczególne ćwiczenia i łączę je w całość.

Jakie rady dałabyś dzieciom, które naprawdę na poważnie chcą się zająć tańcem? Dzieciom i rodzicom, którzy chcą takie marzenie swojego dziecka wspierać?

- Rada pierwsza i jedyna, której ja również trzymam się do dziś to „jeśli myślisz, że się nie da to znaczy, że się da, bo jeszcze myślisz”. Wiem... pokrętne, ale prawdziwe! To się tyczy dzieci i rodziców. Jeśli dziecko bardzo, bardzo chce to osiągnie swój cel. To ciężka praca, przeplatana potem, bólem i łzami, zarówno dla dzieci jak i rodziców. Na szczęście, kiedy wychodzi się na scenę to wszystko zamienia się w najpiękniejsze przeżycie!!! Jedyne co mogą zrobić rodzice, to wspierać swoje pociechy, bo akurat w tym zawodzie do wszystkiego muszą dojść same.

Oprócz warsztatów, pokażesz spektakl solowy „it’s all right”, w twojej choreografii i wykonaniu. Opowiada on o wstydzie i o tym, jak przełamywać swój strach. Myślisz, że taniec, ruch mogą uczyć dzieci większej pewności siebie?

- Myślę, że taniec nie uczy nas większej pewności siebie, my stajemy się bardziej otwarci tańcząc. Kiedy się tańczy,  trzeba otworzyć się na świat zewnętrzny, pokazać komuś, co nam w duszy gra, a to czasem wymaga dużej odwagi. Taniec pomaga nam przełamywać bariery, które sami sobie stawiamy.

A ty tańczysz od dziecka?

- Oczywiście.

Specjalizujesz się w tańcu współczesnym. Dlaczego go wybrałaś?

- Ponieważ w tej technice jest dużo swobody i miejsca na własną interpretację. Bardziej kładzie się nacisk na myślenie, a nie odtwarzanie. Taniec współczesny to ogromna rodzina różnych technik, więc nigdy się nie nudzę, bo zawsze mogę się czegoś więcej nauczyć.

Pracujesz z dorosłymi, ale też z dziećmi i młodzieżą. Uczysz tańca, jesteś choreografem. Czym różni się praca z dziećmi od pracy z dorosłymi?

- Przede wszystkim tym, że dzieci są bardziej twórcze, a dorośli są bardziej zdyscyplinowani. Obie te cechy są dla mnie bardzo ważne, więc cieszę się, że mogę uczyć jednych i drugich.

W czym w codziennym życiu pomaga ci to, że jesteś tancerką?

- Szczerze mówiąc, ciężko mi odpowiedzieć na to pytanie, ponieważ tańczę od dziecka. Jedyne, co mi przychodzi do głowy to, że dość szybko poznaję się na ludziach. Poprzez mowę ciała łatwiej mi odczytać kogoś, kogo nie znam.

Tańczysz jeszcze dla przyjemności, „pod prysznicem”, czy po pracy leżysz na kanapie i nie kiwasz nawet palcem?

- Tańczyłam, tańczę i zawsze będę tańczyć dla przyjemności, tylko tak można to robić przez całe życie. Nie ważne gdzie i kiedy, ważne, żeby to robić z sercem i radością.